Tofu, mleko sojowe, kotlety sojowe to powszechne produkty w diecie wegańskiej, które zawdzięczamy niepozornej roślinie z rodziny bobowatych — soi. Czy wiecie, co w sobie ma skromne ziarenko soi?
Jest bardzo bogate w białko i niezbędne do życia aminokwasy oraz witaminy — zwłaszcza B. Ponadto zawiera dużą ilość fitoestrogenów.
Fitoestrogeny to związki organiczne z roślin, które gdy trafią do naszego organizmu, działają podobnie do hormonu estrogenu. W roślinach odpowiadają za ich rozwój, a u ludzi mogą łagodzić objawy menopauzy i poprawiać napięcie skóry. Warto jednak zwrócić uwagę, że działają dużo słabiej od prawdziwych estrogenów.
Jednym z fitoestrogenów jest genisteina. Ostatnio naukowcy z uniwersytetu Gdańskiego uzyskali patent na zastosowanie jej w leczeniu choroby Alzheimera (przypominam, że na razie jest nieuleczalna)
Badania zostały przeprowadzone na dwóch zwierzęcych modelach chorób neurozwyrodnieniowych. Działanie genisteiny przy chorobie Alzheimera jest celowane na usuwanie nagromadzonych białek charakterystycznych dla choroby Alzheimera — tau i beta-amyloidu — z mózgu
Genisteina poprzez swoje właściwości chroniące neurony może się też przyczynić do ograniczenia tworzenia się beta-amyloidu.
Naukowcy z Uniwersytetu Gdańskiego chcą przystąpić do badań klinicznych, co jest kolejnym z wielu kroków weryfikacji prawdziwości założeń badań.
Co myślicie? Czy jecie soję na co dzień? W jakiej postaci? Dajcie znać w komentarzach! Dziękuję!