Dlaczego tak bardzo interesuje nas czy dany celebryta już stoi nad grobem ? Będąc niedawno w supermarkecie, natknęłam się na dwie okładki, spekulujące na temat rychłej śmierci Królowej Elżbiety II i Billa Clintona. Zszokowało mnie to i zaczęłam zgłębiać temat!
Czy wiedzieliście, że jak wpiszecie w Google “czy (imię i nazwisko celebryty)” to na górze proponowanych wyszukiwań będzie propozycja “czy (imię nazwisko) żyje”? Scenariusz sprawdza się za każdym razem w przypadku celebrytów powszechnie uważanych za “starszych” np. Andrea Bocelli, Magda Gessler czy Judi Dench mimo to, że dzieli ich wiele lat i nic poza peselem nie wskazuje na to, by mieli zaraz umrzeć. Przypominajka: to, że ktoś ma więcej niż 30 lat, nie znaczy, że zaraz umrze ! Poza tym każdy z nas z każdą sekundą jest bliżej śmierci: nie wiemy kiedy, ale kiedyś na pewno nas spotka. Patrząc na okładkę The Globe o Billu Clintonie: nagła utrata wagi u 75 latka nie jest bardziej niepokojąca od nagłej utraty wagi u osoby z żadnej innej grupy wiekowej. Co więcej, dlaczego podkreślono wiek byłego prezydenta? Czy ta informacja faktycznie jest wartością dodaną dla tekstu? Tak samo jak podkreślanie, że Mick Jagger się ożenił w wieku 78 lat; taka konstrukcja zdania jest ageistowska. Informacja: “Mick Jagger się ożenił!” wysyła zupełnie inną, pozytywną energię, nie sądzicie?
Przestańmy spekulować o czyjejś śmierci